16.01.2015

Nieskomplikowane życie na wsi / 1 /

Wracam właśnie ze sklepu. Po drodze myślę sobie, że pani Zosia nie ma lekko : każda kobitka , która wchodzi pyta
- Pani Zosiu co mam dzisiaj ugotować na obiad?
- Zupa pomidorowa z ryżem na porcji rosołowej i gołąbki, świeże mielone przyszło - odpowiada Zosia.
Tak jest codziennie, tylko menu się zmienia.
Zaproponowałam pani Zosi, żeby jadłospis miesięczny opracowała i wywiesiła na witrynie :)))
Mówiąc szczerze, myślałam, że to tylko taka sklepowa gadka, jednak po przeprowadzonym "sondażu", okazało się, że w prawie wszystkich sąsiedzkich kuchniach dzieje się to samo:)))
 U mnie na szydełku, od pół roku zaplanowana praca : pokrowce na zdezelowane 4 krzesła, może dzięki akcji pozbywania się UFOKÓW dam radę skończyć w tym roku.
Pozdrawiam Wszystkich i smacznego obiadku życzę !!!

2 komentarze:

  1. Może to śmieszne, bo w osiedlowych sklepikach dzieje się podobnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę śmieszne, ale nie do końca, bo czy my kobiety musimy się koncentrować tylko na tym, co podać na stół? Nie! mamy inne ważne sprawy, a żarcie jak żarcie ma być !

    OdpowiedzUsuń