Mam w domu pełno gratów i nie są to cenne antyki. Taki np wypatroszony Telefunken z lat pięćdziesiątych.
Dla niewtajemniczonych podaję, że to taka szafka, w której kiedyś było
radio/wielkie/, adapter do płyt /winylowych/, schowek na te płyty i mały
barek.
Moi dziadkowie spraszali sąsiadów i znajomych, urządzali „domówki”. Bawili się przednio przy tym sprzęcie.
Ze względów, właśnie sentymentalnych nigdy się nie pozbędę tego rupiecia, no chyba, że go korniki zeżrą.
Zapomniałam dodać, że Telefunkenowi jedna noga odpada, co bardzo przeszkadza przy przemeblowywaniach.
OdpowiedzUsuń