5.12.2014

XXL - popatrz w oczy

W jednym z pierwszych postów pisałam, o klimakterium, że wiąże się z przykrymi, uciążliwymi dla siebie i otoczenia zmianami nastroju i nieprzewidywalnymi wybuchami rozdrażnienia.
 To nie są jedyne dolegliwości, chociaż nie jest to reguła, mianowicie potężnie przybrałam na wadze i w ogóle nie jestem do siebie podobna.
 Myślę, że większość moich znajomych nie poznaje mnie na ulicy.
 Chyba,że patrzy mi w oczy /one się podobno nigdy nie zmieniają/.
I  na prawdę, wszystko co założę na siebie wygląda żałośnie. 
To sprawia, że "zasiedziałam się w domu".
 Lubię tak nazywać swój stan psychiczny i fizyczny, brzmi zdecydowanie cieplej od tego co czuję. Sama muszę zadbać o "wymianę szafy". Oto pierwszy wykon, w tym czuję się dobrze:

2 komentarze:

  1. Piekny ten Twój wykon i taki w ,,moim stylu". Pozdrawiam serdecznie. Ela

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, zaraz idę do Ciebie zobaczyć co tam masz :)

    OdpowiedzUsuń