Obiecałam pokazać Wam moje kochane maluchy, oto one. Na razie tylko mama je buraczki i jak widać świetnie sobie radzi z potomstwem, które już ciężko jest utrzymać w gnieździe. Dziewięć kolorowych, dorodnych i zdrowych sztuk, bardzo ciekawskich i wesołych.
Pozdrawiam ze stajni :)
Kiedyś z takimi spałam w bloku na 4 pietrze. Króliki na czas zimy mieszkały w kartonie po TV. Rodzice mieli fantazje. Twoje są okrąglutkie i puszyste. Uwielbiam ich miękkie futerka.
OdpowiedzUsuńJakie przytulanki:D
OdpowiedzUsuń