muszę opisać mój ból: JESTEM POLKĄ - mam 55 lat, całe życie od 16 roku pracowałam TUTAJ, w tym czasie rodziłam i wychowywałam dzieci. Za własne pieniądze kupiliśmy chatę na wsi. Na dzień dzisiejszy nie mam pracy, nie mam stałego zasiłku, nie mogę mieć renty - czyli jestem bez dochodów, pomagają mi dzieci, MUSZĄ PRACOWAĆ ZAGRANICĄ !!!, bo chcą utrzymać swoje rodziny. Staram się jak mogę: hoduję króliki, kury, pszczoły, mam własne ziemniaki, jarzyny, sama piekę chleb. Żeby nie zwariować - dziergam, czasem nawet coś się spodoba, i albo oddam za włóczkę, albo zarobię parę groszy.
Takich kobiet, mężczyzn i ich rodzin pozostawionych bez środków do życia przez nasze państwo jest miliony. Niewątpliwie masa ludzi jest w jeszcze gorszej sytuacji.
Jak w takim razie mamy podejść do imigrantów, którym trzeba zapewnić dach nad głową, pracę, naukę języka i min. kasę na start
???
Tak se dziergam i tak se myślę.
Ja naprawdę bardzo im współczuję, mam tyle empatii, że nie potrafię pogodzić się z cierpieniem ludzi, czy zwierząt, ale nie potrafię zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi ...
Jeszcze raz bardzo Was wszystkich przepraszam !!!
To następny kołowy bezrękawnik: w błękitach i szarościach, na manekinie, to niefajnie się prezentuje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz