2. Wybrać wszystkie powyciągane stare podkoszulki
3. Poukładać wg wybranych kolorów
4. Pochlastać na długie ok 1-2 centymetrowe makarony
5. Dziergać bez pamięci do wyczerpania materiału
6. Połazić po znajomych i ogłosić zbiórkę starych podkoszulków
7. Czekać.. czekać i czekać... aż oni zrobię porządki w swoich szafach...
I od nowa, DO NIESKOŃCZONOŚCI :)))
Fantastyczny pomysł:-) . Recycling górą:-) Pozdrawiam gorąco:-)
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie !!!
UsuńPodkładki z koszulek są nie do zdarcia, tak samo dywaniki. Miłego dziergania. Podobaja mi sie kolorki Twojego dywaniku.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa na swój dywanik zbierałam koszulki rok. Myślałam, że wyjdzie mi z tego dywan 3 x 4, a wyszło tylko tyle: http://mada-art-vision.blogspot.com/2014/07/192-dywanik-z-odzysku.html
OdpowiedzUsuńLedwo pies tyłek zmieścił :)
Moja mama za to jest mistrzynią w dzierganiu wycieraczek z rajstop.
Najfajniejsze jest jednak uczucie, że nic się nie zmarnowało!
Nie ma to jak domowy recycling. Czekam na efekt końcowy - zapowiada się spory dywanik:)
Masz rację, jak się dzierga to nic się nie wyrzuca, szczególnie jak się jest na włóczkowym głodzie :)))
UsuńOstrzę sobie szydełko na taki podkoszulkowy dywanik, ale nie mam nawet jednej podkoszulki na dobry początek:D
OdpowiedzUsuńRozsiałam wici gdzie tylko się dało, ale ostatnio była zbiórka odzieży i nie zdążyłam :( Tak, że temat otwarty.
Usuń